W tym roku nie robiłam postanowień noworocznych. Nie miałam zupełnie pomysłu na żadne, bo postanowienie typu "schudnę" jest tak przereklamowane, że wolałam sobie dać spokój z takim punktem w notatniku. Przez pierwsze miesiące roku w ogóle nad tym nie myślałam. Nie miałam czasu ani ochoty, bo życie rzucało mi coraz większe kłody pod nogi i zaczynałam żałować wielu rzeczy. Dopiero na przełomie marca i kwietnia moja sytuacja powoli zaczęła się stabilizować, a co za tym idzie - do głowy przyszły mi rzeczy, które chciałabym spełnić w tym roku.
1. Wrócić na siłownię. Od dawna nie ćwiczyłam, ciągle brakowało funduszy bądź czasu. Ćwiczenia w domu zupełnie mnie nie satysfakcjonują, potrzebuję tego czegoś co jest na siłowni, tego klimatu. Chodząc w zeszłym roku na siłownię czułam się o wiele lepiej, dawało mi to motywację i chęci do dalszych ćwiczeń.
2. Opanować angielski w stopniu komunikatywnym. Mój związek z tym językiem to ciągła kłótnia i separacja. Nie lubimy się. W szkole poziom nauki był tak niski, że nie nauczyłam się niczego, a w domu miałam problemy z nauką - wiadomo, ciężej się uczyć samemu. Ostatnio jednak obiecałam sobie, że wezmę się w końcu porządnie za naukę, bo za każdym razem zjada mnie wstyd, gdy okazuje się jak mało rozumiem w tym języku.
3. Zbudować portfolio. Od lat biegam po wsi z aparatem jak wariatka. Mój dysk pęka w szwach od ilości zdjęć przedstawiających krajobrazy, przyrodę czy inne duperele nic nie wnoszące do mojego życia. Zawodowo fotografem nie będę, ale marzy mi się praca z ludźmi przed obiektywem. Chciałabym zrobić krok w przód i spróbować stworzyć portfolio.
Na chwilę obecną tylko tyle. Mogłabym jeszcze dopisać zaliczenie sesji ze stopniami umożliwiającymi mi stypendium naukowe, ale nie widzę potrzeby. Będę się o to starać nawet, jeśli będzie poza moją listą. Jak widzicie, mam tylko trzy punkty. Myślę, że większa ilość wymyślanych na siłę mogłaby mnie dobić i w efekcie końcowym nie zrobiłabym nic. Zależy mi na tych rzeczach, wszystkie są do wykonania przy odrobinie chęci i silnej woli. Teraz tylko pozostało udowodnić samej sobie, że dam radę.
Mniejsza ilość celów jest lepsza, bo wtedy można się na nich bardziej skupić. Trzymam kciuki i życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńLepiej mieć mniej i się na nich skupić niż wiele i nic nie zrobić ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z angielskim, mam ten sam problem z tym językiem :(
Poszukaj w necie, sa rożne promocje i można tanio ją znaleźć. jednak sadzę że poniżej 20 nie będzie... gorąco ją polecam!
Powodzenia w realizowaniu postanowień! Jako miłośniczka języków obcych trzymam kciuki zwłaszcza za to drugie ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z postanowieniami , dużo wytrwałości i zebys czerpała jak najwiecej radości ze wszystkiego co robisz :)
OdpowiedzUsuńSiłownia... na początku roku łudziłam się, że na nią wrócę, ale czas to zweryfikował i pokazał mi, że nie mam na to czasu, więc musiałam zrobić sobie siłownię w domu :P Powodzenia w realizacji! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia kochana, wierzę że dasz radę, grunt to chęci! :) Ja jakiś czas temu też myślałam o nauce angielskiego, ale szybko mi to minęło - kiedyś mogę tego żałować. A co do portfolio super sprawa. Miałam okazję robić zdjęcia ludziom w plenerze, na ślubie i sesje ciążową, super sprawa! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia życzę w realizacji swoich planów ;)
OdpowiedzUsuńMój blog
Ja również myślę nad siłownią, ale stwarzam sobie sztuczny problem w stylu ''bo samej to tak głupio'', jakoś nie mogę się przełamać, a chciałabym przynajmniej trochę poprawić swoją sylwetkę. Co do angielskiego to mam dokładnie to samo i też biorę się porządnie za naukę, bo na studiach jednak nie jest tak łatwo zaliczyć ten przedmiot jak w szkole średniej... Życzę powodzenia w zrealizowaniu wszystkich planów :D
OdpowiedzUsuńLepiej mieć kilka konkretów do zrealizowania niż kilkadziesiąt wizji :) Lubię Twoje zdjęcia, gdyby tylko mi się udawało pstrykać foty takie jak Twoje :D Trzymam kciuki za powodzenie w tych trzech sferach :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że najłatwiej będzie z punktem pierwszym.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystkie punkty uda Ci się osiągnąć w tym roku. A i za sesję będę trzymać kciuki:)