Dochodzę do wniosku, że spontaniczne sesje wychodzą najlepiej. Z Jolą umówiłyśmy się z dnia na dzień, szczegóły uzgadniałyśmy wczoraj po 23 wieczorem, a dzisiaj rano po 8, już byłyśmy nad jeziorem. Uwielbiam ją jako modelkę, a ona uwielbia nią być. Nie boi się obiektywu, czuje się jak ryba w wodzie.
Jutro wybieram się z Milką na Nikiszowiec, dzielnicę Katowic, która aż prosi się o sfotografowanie. Oczywiście, w niedzielę wrzucę kilka fot. Z kolei w poniedziałek mam kolejną umówioną sesję z koleżanką z pracy, tak śliczną dziewczyną, że nie mogę się doczekać, aż będę ją mieć przed obiektywem.
Zostawiam Was z Jolą i lecę na kolację!